Las

Za bardzo byłam przywiązana do tego kawałka Ziemi… bo rozkochała mnie w sobie Natura... Przebiła na wskroś strzałą pokrytą paletą barw. Przesączyła lazurową wodą, którą miałam na wyciągnięcie dłoni. Oblewała letnim tęczowym deszczem. Nie pozostawiła suchej nitki niedopowiedzenia. Zazieleniła Serce leśnymi opowieściami o spokoju i bezpiecznych ramionach. Otulała bajecznie pastelowym niebem na dobranoc. Wszystko było czystą bezgranicznie bezwarunkową Miłością. Każde zbliżenie wybuchało niecodziennym szczęściem. Cudownie było tańczyć w rytmie poezji, którą dyktowała mi każdym porankiem. Zbliżyłam się do niej tak bardzo, że Nasze rozstanie mocno zabolało. Musiałam odejść, a jej nie mogłam stamtąd ruszyć. Była częścią najcudowniejszej Siebie i mnie... Dziś wiem, że te uczucia były we mnie od zawsze i mogę je obudzić na każdym skrawku Naszej Planety. Gdziekolwiek dotrę, dokądkolwiek zmierzam, mam Siebie i Miłość. Ta otwartość sprawia, że moje wnętrze budzi głębię wrażliwości i uważnośc...