Kobiecość

Jeszcze do niedawna nie postrzegałam tematu kobiecości jako ważny w swojej codzienności. Sprowadzałam myśli do kategorii odróżnienia się od mężczyzny. Ubiór i dodatki miały podkreślić odrębność. Patrzyłam na swoją cielesność w lustrze i widziałam piękno fizyczne, kobietę jako człowieka, ale nigdy jako coś więcej. Nie myślałam nawet, że można inaczej. Dotychczasowe dbanie o Siebie ukierunkowane było wyłącznie potrzebą idealnej sylwetki - płaskim brzuchem, brakiem minimalnej fałdki, wyrzeźbionymi mięśniami - myślałam, że to jest najbardziej kobiece. Podglądanie supermodelek zamykało przed nosem bramę spełniania. Perfekcyjnie wymarzonego kształtu nie udało mi się do tej pory osiągnąć, więc nigdy do końca nie zaakceptowałam swojego wyglądu. Żadne komplementy nie sprawiały, że czułam się lepiej w środku, raczej karmiły moje ego. Przy kobietach, które były ubrane pięknie czułam się nieswojo. Patrząc na dziewczyny, które twarz miały cudownie podkreśloną make-upem, si...