Nie wracam

 


   Przychodzą w życiu sytuacje, których nie jesteśmy w stanie skontrolować. Bywają upadki, z których trudno się podnieść. Ale często jest tak, że czasem błahe sprawy urastają do rangi tragedii ponieważ sami karmimy się negatywnymi emocjami. Konsekwencją takiego działania jest brak sił by podnieść się z niepowodzenia.

Zdarzało mi się rozpalać ból, rozniecać ogień przygnębienia, rozdmuchiwać poczucie winy i zgniatać smutkiem codzienność przez długi czas po porażce. Często czułam się jak zdeptany niedopałek papierosa wciśnięty w najczarniejszą część ciężkich emocji. Bywało, że w taki stan wprowadzały mnie słowa innych, ale często też sama rzucałam się w przepaść negatywnego nakręcania się przykrymi wydarzeniami.

Gdzieś w końcu zapaliła się lampka by skupić świadomość na myślach, pojawiła się próba skontrolowania tego co podsuwa mi umysł. Zrozumiałam, że oczywistym jest przeżycie trudnych wydarzeń, ale nostalgia nie może trwać w nieskończoność. Odtwarzanie bez końca sytuacji, próba powracania do nich z myślą że mogłam postąpić inaczej, bezustanne wracanie do ludzi, miejsc i dramatów nie pomaga by codzienność mogła witać jaśniejszym porankiem. Dotarło do mnie, że jeśli nie zawalczę o Siebie poprzez zwrócenie uwagi na to czym karmię swoją rzeczywistość, to chmury przygnębienia wciąż będą przykrywać mój wewnętrzny Blask.

Działania:
1. Przestałam się usprawiedliwiać, że gdy mam gorsze dni to mam prawo leżeć, użalać się i zostawić wszystkie obowiązki w kącie. Zauważyłam, że poprzez małe czynności, bycie w nich myślami, moja energia unosi się. To są działania, które pomagają i sprawiają radość np. gorący prysznic z intencją zmycia z siebie całego niepokoju, uporządkowanie rzeczy, wyjście na spacer do Natury, przygotowanie pysznych posiłków, obejrzenie komedii, taniec, malowanie, pisanie, kojąca muzyka, relaksacja, aktywność fizyczna, nauka, książka.

2. Gdy zauważam, że odlatuję w trudne wspomnienia od razu stawiam granicę tym myślom. Zdmuchuję je z umysłu- dosłownie. Wyobrażam sobie dmuchawę do liści i patrząc perspektywą obserwatora czyszczę to co chciało zasypać mnie znów negatywną energią. Najmniejsze okruchy doczyszczam zmiotką jakbym zamiatała podłoże powstałych kiepskich energii. To pomaga! Taka wizualizacja sprawia, że faktycznie nie wkraczam w emocje przykrych wydarzeń. Od razu zastępuję tę nową przestrzeń czymś miłym np. wspomnieniami o spacerach po lesie, kojących kolorach, Naturze, doceniam jak wiele mi życie daje dobra, jestem wdzięczna za cudownych bliskich, wyobrażam spełnienie marzeń, snuję plany, które dadzą mi pozytywne emocje lub wspominam swój udany dzień.

3. Dzwonię do bliskich. Rozmowy o planach, marzeniach i wspólnym czasie radują Serce. Pogawędki o dobru na co dzień, które spotykają przyjaciół również podnoszą moje wibracje.

4. Mówię do Siebie z czułością, Miłością i wsparciem. Wiem, że wszystko co mnie spotyka wzmacnia, uczy pokory, cierpliwości, pokazuje jak ogromną mam siłę do sięgania wgłąb Siebie by uwalniać się od problemów.

5. Wybaczam. I choć to trudne zadanie to stan wolności i poczucia ulgi jest wart każdego działania.

Nie mam wpływu na to co już się wydarzyło, nie cofnę czasu by zmienić bieg wydarzeń. Świadomie nie wracam, nie oglądam się, bo patrząc wstecz omija mnie najcudowniejsze tu i teraz. Dziś jest dziś i to właśnie teraz moje oddziaływanie wpływa na prawdziwą rzeczywistość.

Życie to Ruch, ale nigdy wsteczny. Cała Natura rozwija się, rozkwita i jest to przykład najpiękniejszego procesu wzrastania.

-eM. ❤️

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Idę za głosem zachwytu

Tu i teraz.