Morze
A może nad Morze?
Piątek.
Morze ma w sobie coś magicznego. Za każdym razem, niepohamowanie, równie mocno, raduje mnie widok gdy po kilkunastominutowym spacerze, z zarośli i drzew wyłania się ogrom przestrzeni, plaża, woda i dźwięk rozbijających się fal. Jakbym otwierała drzwi do innego wymiaru rzeczywistości.
Dotarliśmy tuż przed zachodem, zrzuciłam buty by zatopić się w piasku. Stałam kilka minut zachwycając się miejscem… szum Morza, ostatnie ciepłe promienie, miło-chłodny „dywan” pod stopami. Zastanawiałam się co tym razem przywiozę na pamiątkę. Ruszyłam w poszukiwaniu czegoś do zebrania, ale moją uwagę przykuła trzyosobowa ekipa grzebiąca w piasku. Zapytałam tak po prostu czego szukają, myśląc, że coś zgubili. Otworzyli dłonie, a tam, najcenniejsze zbiory - złoto Bałtyku. Rzuciłam się na kolana z niedowierzaniem, że tak łatwo można znaleźć bursztyny. Wyszukałam kilka drobinek. Czułam się jakbym znajdywała złoto, dosłownie! Nie wiedziałam, że plaża chowa w sobie takie magiczne pamiątki. Niesamowity Dar Matki Natury.
Sobota.
Ten dzień na szczęście był deszczowy, z góry przeznaczony na całodniowe załatwianie spraw. Po natłoku myśli, ustaleniach, decyzjach, przemaszerowaniu Ikei dwukrotnie, nie było chęci na wieczorny spacer. Jednak pogoda poprawiła się więc żal było leżeć w czterech ścianach. Zebraliśmy się i ruszyliśmy pomimo zmęczenia. Otrzymaliśmy absolutnie piękną nagrodę. Po drodze złapał Nas lekki deszcz, po dotarciu na plażę rozciągał się nieziemski widok. Porywisty wiatr sprawiał wrażenie jakby wszystkie elementy krajobrazu tańczyły w jednym rytmie. Pomarańczowe Słońce mieniące się mijającymi je obłokami. Soczyste chmury rozświetlone ostatnimi promieniami. Szum kołyszących się fal. Tęcza rozciągająca się na nieboskłonie. I coś co zdumiało mnie najbardziej… unoszący się nad plażą piasek, rozścielający niczym jedwabna tkanina. Porwałam się z tym wiatrem, obracałam by otulił mnie powiew rześkiej energii Morza. Absolutne piękno.
Niedziela.
W spacerach Kocham niespieszność. Uwielbiam kilkugodzinną wędrówkę wzdłuż plaży. Idę przez chwilę z zamkniętymi oczami. Pozwalam by fale rozbijały się o stopy, słyszę szum wyraźniej, czuję zapach intensywniej, a wiatr owiewa moje ciało bez ograniczeń. Schylam się po garść piasku. Zachwycam się bliskością Natury rozcierając w dłoniach nadmorskie drobinki skały. Zbieram bursztyny, które dzięki ulwie ukazały się na powierzchni lądu. Zatrzymuję się by spojrzeć w to samo miejsce inaczej niż podczas spaceru w pierwszą stronę. Wyczekuję odpowiedniej chwili by uchwycić kadr niepowtarzalnych zdjęć. Zagaduję człowieka dzięki, któremu oglądam przez lunetę wylegujące się FOKI (niespodziewanie przesłodki widok). Uszczęśliwiają mnie takie małe momenty. Dopełniam się energią cudownych chwil. Błogość…plaża uniosła mnie ponad materialne rozumienie doznań fizycznych.
#potarganewłosy #roześmianeusta #ukojonadusza, #miłoChłodne stopy #spokój #MiłośćMatkiNatury #pięknoŻycia.
-eM.
Komentarze
Prześlij komentarz