Zmiana
Przychodzi taki czas, że Serce pragnie zmian. To takie uporczywe działanie od środka, nieustające myśli o kroku dalej, niewyciszająca się energia upominająca o uwagę. Świadomie zaczęłam zwracać się ku rewolucji. Gdy rozum wkroczył z emocjami myśli podszyte były strachem, lękiem a zarazem ekscytacją. Marzyłam jak cudownie byłoby zacząć coś nowego, ale wygodnickie przyzwyczajenia twardo odmawiały wyjścia spoza strefy komfortu. Z decyzją wahałam się około dwa lata. Zawsze była jakaś wymówka, świat zewnętrzny stawiałam w ważniejszej pozycji niż własne Ja. W pewnym momencie wnętrze krzyczało dość mocno i żadne „ale” nie mogło mieć już miejsca. Decyzja - zmieniam pracę, teraz. Naprawdę wierzę, że nic nie dzieje się przypadkiem, bardzo szybko udało mi się z nową posadą. Przyszła ulga, radość i wzruszenie. Nowy rozdział, świeże spojrzenie, zupełnie inny świat, a co najważniejsze - spełnione potrzeby. Ta zmiana uradowała moje Serce. Każdego dnia cieszę się z tego, że postawiłam na Siebie i dopełnienie duszy szczęściem.
Najbardziej porusza mnie fakt, że pracowałam nad porannym wstawaniem od grudnia i dziś ta samodyscyplina niesamowicie mi się odwdzięcza. By rozpocząć dzień, budzik nastawiam na 5, a jeszcze do niedawna uważałam, że taka godzina jest absolutnie niemożliwa do osiągnięcia. I co najważniejsze… nie zmieniłam w swoim porannym rytuale zupełnie nic. Cudownie!!
❤️
Odsyłam do wpisu o moim 👉 poranku.
eM. ❤️ Monika Bobowik
Komentarze
Prześlij komentarz