Rodzina.
Do tej części mojego krańca Świata zaglądam rzadko, średnio raz na dwa lata. Tym razem byłam na krótką chwilę. To był czas kiedy Moja Dusza otworzyła się na maksymalną uważność. Tym bardziej, że nie mieliśmy do tej pory tylu wolnych dni Razem. Pragnęłam zatrzymać w pamięci najdrobniejszą wspólną chwilę. Przyglądałam się każdemu by nacieszyć obraz Rodziny, której nie mam na co dzień. Przysłuchiwałam się ciepłym słowom, bo bliskość tych wibracji sprawia, że raduje się moje Serce. Celebrowałam posiłki, niektóre smaki i zapachy kojarzą mi się wyłącznie z tym miejscem. Niczym maszyna do pisania wybijałam sobie w pamięci każdy wypisany uśmiech na ich Twarzach. Doceniałam najmniejszy miły gest. Zapamiętałam wybuchy radości, to w tych niespodziewanie pozytywnych emocjach dostrzegam pełnię szczęścia. Skradałam Dzieciaczkom całusy i wtulenia w ramiona, rozmiękczały moje Serce każdym uściskiem. Dobro płynące od wszystkich przerosło moje oczekiwania. Jestem szalenie wdzię...